Jesteśmy dość ponurym narodem i sami o sobie w ten sposób mówimy. Dlatego zachęcam do szukania swojego sposobu na radość w codzienności. Jednym z nich jest zabawa w radość. Znasz ją? Pollyanna, tytułowa bohaterka książki dla dziewcząt, uczy jej każdego, kogo spotka na swojej drodze. W ten sposób pokazuje inną perspektywę, zachęca do refleksji, zdejmuje schematy, kruszy mury… Inaczej mówiąc udowadnia, że można zmieniać świat zmieniając życie innych ludzi i swoje.
Ckliwe? Mdłe? Naiwne? To spróbujmy: Co dobrego spotkało Cię dzisiaj? Jeśli masz z tym kłopot, nie dziw się, daj sobie czas do namysłu. Jeśli wymieniasz kilka – gratuluję.
Miałam dziś sesję ze startuperką. Dla mnie to zawsze powód do radości. Radość moja rośnie, gdy ludzie, z którymi pracuję odkrywają nowe spojrzenie na swoją sytuację, czegoś się uczą. Wydaje się, że życie startupera to pasmo radości, tymczasem wielu z nich zmaga się z dużą presją i mocnym poczuciem odpowiedzialności. Łatwo wtedy wpaść w rolę niezwykle poważnego i zapracowanego CEO, przedsiębiorcę, właściciela… Łatwo zajmować się wyłącznie tym, co do zrobienia, sprawdzać checklisty, mówić „jak mi się uda (!), to będę się cieszyć”. Często wtedy mówię z przekorą: właśnie, że się nie uda – osiągniesz to swoją pracą, uwagą, zaangażowaniem.
Zadawałam więc pytanie „Co dobrego spotkało Cię dzisiaj? ” mojej coachee cztery razy, zanim wyszła z przyszłości, ze stawiania warunków i zauważyła, że świeci słońce i to jest jej powód do radości. Zatem pierwszy punkt osiągnięty. Teraz chodzi o to, by codziennie wprawiać się w takim spojrzeniu na świat, swoje życie, na swoje dokonania. Trzeci stopień i prawdziwa zasada zabawy, to znaleźć coś dobrego w każdej sytuacji, która nas spotyka, zwłaszcza w tej, o której myślimy, że jest koszmarna. To pozwala wyciągać wnioski i czyni znośnym największe troski a życie przyjemnym pomimo różnych zdarzeń.
Gra w radość, zabawa w radość, zabawa w zadowolenie – nie ważne jak ją nazwiesz, ważne, by uczyć się jej każdego dnia. Dla większości z nas to kwestia sprawdzenia co jest po drugiej stronie roli Polaka-smutasa, odpowiedzialnego dorosłego, poważnego przedsiębiorcy, rozważnego rodzica… To kwestia ćwiczenia się w zmianie perspektywy. Radość nie wyklucza przecież odpowiedzialności, rozwagi i zachowania powagi, jeśli wymaga tego sytuacja.
Są mistrzowie tej gry, są i tacy, dla których to prawdziwe wyzwanie. Jak u Ciebie? Co dobrego spotkało Cię dzisiaj?
O mnie
Nazywam się Monika Sowińska.
Jestem certyfikowaną coach przedsiębiorczych i wieloletnią mentorką startupów, z własnym, ponad 15-letnim doświadczeniem menedżerskim w biznesie online.
Wspieram ludzi, którzy rozwijają biznes, bo chcą zmieniać świat, ale giną we własnych aktywnościach – miotają się, blokują lub wypalają, przez co tracą radość i sens działania.
Uczę tak zarządzać biznesem, by z satysfakcją i sukcesem realizować odważne wizje.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Akceptując, zgadzasz się na ich użycie.AkceptujęOdrzucamPolityka prywatności
Gra w radość – sposób na radość w codzienności
Jesteśmy dość ponurym narodem i sami o sobie w ten sposób mówimy. Dlatego zachęcam do szukania swojego sposobu na radość w codzienności. Jednym z nich jest zabawa w radość. Znasz ją? Pollyanna, tytułowa bohaterka książki dla dziewcząt, uczy jej każdego, kogo spotka na swojej drodze. W ten sposób pokazuje inną perspektywę, zachęca do refleksji, zdejmuje schematy, kruszy mury… Inaczej mówiąc udowadnia, że można zmieniać świat zmieniając życie innych ludzi i swoje.
Ckliwe? Mdłe? Naiwne?
To spróbujmy: Co dobrego spotkało Cię dzisiaj?
Jeśli masz z tym kłopot, nie dziw się, daj sobie czas do namysłu.
Jeśli wymieniasz kilka – gratuluję.
Miałam dziś sesję ze startuperką. Dla mnie to zawsze powód do radości. Radość moja rośnie, gdy ludzie, z którymi pracuję odkrywają nowe spojrzenie na swoją sytuację, czegoś się uczą. Wydaje się, że życie startupera to pasmo radości, tymczasem wielu z nich zmaga się z dużą presją i mocnym poczuciem odpowiedzialności. Łatwo wtedy wpaść w rolę niezwykle poważnego i zapracowanego CEO, przedsiębiorcę, właściciela… Łatwo zajmować się wyłącznie tym, co do zrobienia, sprawdzać checklisty, mówić „jak mi się uda (!), to będę się cieszyć”. Często wtedy mówię z przekorą: właśnie, że się nie uda – osiągniesz to swoją pracą, uwagą, zaangażowaniem.
Zadawałam więc pytanie „Co dobrego spotkało Cię dzisiaj? ” mojej coachee cztery razy, zanim wyszła z przyszłości, ze stawiania warunków i zauważyła, że świeci słońce i to jest jej powód do radości. Zatem pierwszy punkt osiągnięty. Teraz chodzi o to, by codziennie wprawiać się w takim spojrzeniu na świat, swoje życie, na swoje dokonania. Trzeci stopień i prawdziwa zasada zabawy, to znaleźć coś dobrego w każdej sytuacji, która nas spotyka, zwłaszcza w tej, o której myślimy, że jest koszmarna. To pozwala wyciągać wnioski i czyni znośnym największe troski a życie przyjemnym pomimo różnych zdarzeń.
Gra w radość, zabawa w radość, zabawa w zadowolenie – nie ważne jak ją nazwiesz, ważne, by uczyć się jej każdego dnia. Dla większości z nas to kwestia sprawdzenia co jest po drugiej stronie roli Polaka-smutasa, odpowiedzialnego dorosłego, poważnego przedsiębiorcy, rozważnego rodzica… To kwestia ćwiczenia się w zmianie perspektywy. Radość nie wyklucza przecież odpowiedzialności, rozwagi i zachowania powagi, jeśli wymaga tego sytuacja.
Są mistrzowie tej gry, są i tacy, dla których to prawdziwe wyzwanie. Jak u Ciebie?
Co dobrego spotkało Cię dzisiaj?
O mnie
Nazywam się Monika Sowińska.
Jestem certyfikowaną coach przedsiębiorczych i wieloletnią mentorką startupów, z własnym, ponad 15-letnim doświadczeniem menedżerskim w biznesie online.
Wspieram ludzi, którzy rozwijają biznes, bo chcą zmieniać świat, ale giną we własnych aktywnościach – miotają się, blokują lub wypalają, przez co tracą radość i sens działania.
Uczę tak zarządzać biznesem, by z satysfakcją i sukcesem realizować odważne wizje.
Poznaj mnie bliżej.
Sprawdź, jak pomagam.
Zapisz się na newsletter.
Najnowsze wpisy
Kategorie
Chmurka tagów