„Oddzielić grubą krechą startup i życie prywatne” usłyszałam podczas sesji z founderem. 
Grubą krechą oddzielał przeszłość nasz pierwszy po transformacji ustrojowej premier.
Grubą krechę stawiamy, gdy chcemy zakończyć jakiś rozdział.
Grubej krechy używamy, kiedy mamy już czegoś po kokardę i postanawiamy iść po nowe.

Czy gruba krecha załatwia sprawę? Czy to takie proste?

Z jednej strony warto odciąć się od tego, co gniecie, drażni, męczy, nie wspiera. To stawianie granic: Dalej już nie mogę. Dłużej tego nie chcę. Więcej nie uniosę.
To też zwrócenie uwagi na to, co ważne. W życiu założyciela – często zwrócenie uwagi na siebie, swoje potrzeby: Teraz ja – moje hobby, moja rodzina, moje zdrowie…

Z drugiej strony – warto stawiać te granice wcześniej, zanim dojdzie do ich przekroczenia, także przez Ciebie. Nikt nie każe Ci być startupem. Decyzję o tym jak go prowadzisz, w jakich ramach działasz – podejmujesz Ty i Ty te ramy wyznaczasz.
Warto dbać o własne potrzeby na bieżąco – o czas dla siebie, o zdrowie, relacje, relaks.
Warto szukać wsparcia, delegować, współpracować, oddawać część odpowiedzialności…
Wtedy gruba krecha może okazać się niepotrzebna.

Co więcej, stawianie grubej krechy bez refleksji nad tym jak funkcjonujesz, bez wyciągnięcia wniosków i bez wdrożenia zmian, prowadzi niestety do… kolejnej grubej krechy. Oby nie oddzielała ona życia w startupie od życia po startupie.

Gruba Krecha. Jak jej używasz?

Jeśli potrzebujesz wsparcia, umów się na konsultację wstępną.