Emocje w startupie to istny roller coster. Start w biznes to euforia. Człowiek jest tak nakręcony, że nie zauważa niczego poza kolejnymi krokami, które wyznacza sobie, by zbudować prosperujący biznes. Problemy stają się ekscytującymi wyzwaniami. Pokonanie ich na krótko przynosi uśmiech na twarzy. Pogoń za kolejnymi zdobyczami nie pozwala pozostać na dłużej ani przy problemie, ani przy uśmiechu.

Z czasem pojawia się coraz więcej wyzwań. Zwiększa się skala projektu, liczba spraw, ludzi i wszystkiego, co każdy z biznesowych obszarów wnosi nie tylko do firmy, ale także do Twojego codziennego życia. Wola przetrwania znowu odcina od emocji. Koncentracja na działaniu jest tak wysoka, że nie ma miejsca na tryb refleksji, na zanurzenie się we własny barometr – w emocje.

Dlatego nie rozumiesz skąd jakieś dziwne blokady przed działaniem. Jest plan, jest doświadczenie, wiadomo co trzeba robić, a jednak nie robisz. Od trzech miesięcy leży nietknięta rekrutacja. Nie chodzisz na networkingi. Nie wysyłasz ofert. Przecież robiłeś to wielokrotnie, wiesz, że działa. Skąd ten opór? Dlaczego teraz tego nie robisz?

Nie wiesz dlaczego, bo nie masz kontaktu ze sobą. Tak wiele spraw Cię zajmuje każdego dnia, że nie ma czasu na zatrzymanie się na emocji, zrozumienie, co tak ważnego dzieje się dla Ciebie, że ją odczuwasz. Z czasem wiesz coraz mniej na temat własnej emocjonalności. Do tego stopnia, że w trakcie procesu coachingowego nie rozumiesz pytania „co czujesz?”. Wydaje Ci się ono śmieszne.

Kiedy zaczynasz obserwować emocje, uczysz się rozpoznawać je i rozumieć – zaczynasz rozumieć swoje własne pobudki do tego, by jedne działania biznesowe podejmować, a innych nie. Przekuwasz tę wiedzę w czyn. Bywa, że podejmujesz inne działania niż te, których spodziewałaś się na początku drogi. Bywa, że podejmujesz te zaplanowane z większą niż wcześniej odwagą i determinacją.

Najważniejsze jednak, że starasz się pokonać swoje blokady, że je zauważasz. To dobry moment na pracę z coachem. Zignorowanie problemów u wielu założycieli kończy się wypaleniem, depresją, farmakologicznym leczeniem u psychiatry. Wtedy bardziej potrzebny jest terapeuta niż coach a proces może trwać nie kilka miesięcy lecz kilka lat.

Emocje w startupie – temat coraz częściej podejmowany. Coraz częściej słychać opowieści o tym, jak paraliżują. A przecież potrafią także uskrzydlać, wzmacniają motywację. Przypomnij sobie biznesowe sytuacje, w których emocje były niemal nie do uniesienia. Jak często tak czujesz?