Wielkanoc – święto odrodzenia, nowego życia, odrastania. Taką przemianę każdy startup przeżywa wielokrotnie. Ile razy już coś nie wyszło i trzeba było wstać, otrzepać się i zrobić od nowa? Wciąż zaczynasz od początku, często od zera.

Jeśli wydaje ci się, że niepowodzeń, upadków pozbawione są wszystkie imperia, to jesteś w błędzie. Może znasz historie porażek założycieli-idoli, ale nie traktujesz ich serio. Porównujesz się i wydaje Ci się, że to tylko ciekawostka, że jedyne, co Ty możesz zrobić to harować jeszcze więcej. A kiedy przychodzi wypalenie, rzucasz pomysł, by zebrawszy siły zacząć z czymś innym, w innym miejscu i okolicznościach. O ile zbierzesz siły…

Ludzie sukcesu w trudnych momentach szukają nie tylko praktycznych rozwiązań, ale także pracują nad swoim podejściem do problemu. A ponieważ jest to trudny proces zmagania się ze sobą, zmiany nastawienia, przekraczania wewnętrznych granic, których nigdy nie spodziewali się przekroczyć – rzadko się do tego przyznają.

Na moje sesje przychodzą ludzie z odważnymi wizjami, wielkim apetytem na biznes, na życie, często bogatą wiedzą i doświadczeniem ale równie wielkim strachem, niepewnością, często z wewnętrznym sabotażystą czy tyranem. Początkowo niechętnie przyglądają się swoim słabościom, a potem z determinacją zmagają się z nimi, by ostatecznie osiągnąć niesamowitą wolność i z sukcesem działać zgodnie z własną misją. Trzeba do tego dużej wytrwałości, ale kto ją ma jeśli nie ludzie, którzy chcą zmieniać świat na lepsze.  

Wielkanoc to święto wszystkich osób przedsiębiorczych, startupowców, początkujących przedsiębiorców. Padają i powstają wciąż na nowo. Po każdej zimie niepowodzenia przychodzi wiosna, z którą odradzają się w nich chęci, by ponownie wystartować z kolejnym pomysłem.

Ale czyż nie jest tak, że wszyscy mamy „górki” i „dołki” w naszym życiu? Niech więc najbliższe dni będą czasem, kiedy narodzisz się do kolejnej górki, w jakimkolwiek dołku właśnie jesteś. 🙂